wtorek, 16 kwietnia 2013

Wizyta w Cortonie

   Na pewno oglądaliście film "Pod słońcem Toskanii", jak nie, to gorąco polecam. Akcja filmu rozgrywa się właśnie w Toskanii, w okolicach Cortony. Bohaterka, w bardzo wiarygodny sposób przedstawia klimat tego miasteczka, jego mieszkańców oraz leniwie toczące się tam życie.
Ja również, kiedy tylko mam możliwość, wymykam się na dzień do tej malowniczej miejscowości.  Usytuowana na wzgórzu, daje nam możliwość podziwiania niesamowitej toskańskiej panoramy z połyskującym w oddali Jeziorem Trasimeno. Nie jestem w stanie słowami oddać uroku tego miasteczka. Cale życie toczy się na głównym placu, gdzie wśród gołębi powolnym krokiem przechadzają się, obwieszeni zakupami, turyści.  Ja również, oddając się magicznemu urokowi tego miejsca, pozwoliłam sobie na herbatkę w jednej z wielu uroczych kawiarenek. 
  Pamiętacie może scenę z filmu, gdzie jedna z bohaterek kąpie się w fontannie na placu głównym w Cortonie? Ileż się naszukałam tej fontanny!!! 
Zniechęcona poszukiwaniami poprosiłam o pomoc mieszkańców Cortony, którzy z uśmiechem na ustach poinformowali mnie, ze słynna fontanna nie istnieje i została stworzona wyłącznie na potrzeby filmu :) Ale rozczarowanie :)  





czwartek, 11 kwietnia 2013

Miłe złego początki :)

   Ciężko mi określić kiedy się narodził mój sentyment do Włoch. Pierwszy raz byłam przejazdem we Włoszech przy okazji wakacji w Hiszpanii, bodajże w 2001 roku. Wracając z urokliwej, hiszpańskiej miejscowości postanowiliśmy zrobić sobie mały tour po Lazurowym Wybrzeżu wieńcząc  nasze wakacje krótkim pobytem we Włoszech. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam Wenecję...  I od tej pory, co roku, jedynym miejscem, gdzie chciałam spędzać wakacje, były własnie Włochy. Uwielbiałam tu przyjeżdżać za to cudowne słońce, które towarzyszyło nam każdego dnia; za błękit nieba; za uśmiechnięte i rozkrzyczane buzie Włochów, za cale zamieszanie, które potrafią zrobić tylko oni ; i za tą sielską i błogą ciszę podczas popołudniowej sjesty.
   Na początku było to uczucie czysto platoniczne. Przez cały rok czekałam własnie na ten moment: kiedy to będę mogła ponownie rozkoszować się pobytem we Włoszech.  Ale nigdy przy tym moim uwielbieniu nie przeszła mi nawet przez myśl idea, że mogłabym żyć TUTAJ. 
 Choc dobrze sie zastanawiajac, juz wtedy mozna bylo dostrzec niepokojace objawy :) Pamietam, ze zaledwie dojezdzajac do granicy austriacko-wloskiej zaczynalam nerwowo poszukiwac wloskich stacji radiowych. Ich jezyk byl dla mnie jak muzyka. A ja sie czulam jak w domu...

Witam...

Chciałabym serdecznie powitać wszystkich na moim blogu. Zdecydowałam się go utworzyć po prawie 10 latach pobytu we Włoszech. Mam nadzieje, ze poprzez moje posty uda mi się przekazać Wam moja fascynacje tym krajem. Będę się dzielić z Wami moimi spostrzeżeniami, uwagami i ciekawostkami na temat Włoch. Z góry chciałabym prosić Was o wyrozumiałość jeśli chodzi o polskie litery. Niestety, nie jestem w stanie ich wszędzie poprawnie wstawić.
Cóż mogłabym jeszcze dodać... zaczynamy!!!